aaa4
Dołączył: 07 Sie 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:52, 22 Sie 2018 Temat postu: a12 |
|
|
Musialem leciec do Illinois na wieczor autorski na tamtejszym uniwersytecie. Nie znosze takich imprez, ale pomagaja mi oplacic komorne i byc moze przyczyniaja sie do zwiekszenia sprzedazy moich ksiazek. Dzieki nim wydosta-
243
je sie ze wschodniego Hollywood i wzbijam sie w powietrze wraz z biznesmenami, stewardesami, drinkami z lodem, torebkami na wymioty i orzeszkami serwowanymi, aby zabic nieswiezy oddech po alkoholu.Mial po mnie wyjsc poeta William Keesing, z ktorym korespondowalem od 1966 roku. Po raz pierwszy zobaczylem jego wiersze na lamach "Buli", jednego z pierwszych kontestujacych czasopism, ktore nadawalo ton owczesnej powielaczowej rewolucji. Wydawal je Doug Fazzick. Zaden z nas nie byl literatem we wlasciwym sensie tego slowa. Fazzick pracowal w fabryce gumy. Keesing sluzyl w piechocie morskiej w Korei, siedzial w pudle i utrzymywala go zona Cecylia. Ja zasuwalem nocami po 11 godzin na poczcie. W tym samym czasie pojawil sie na scenie Mar-vin ze swymi dziwacznymi wierszami o demonach. Marvin Woodman byl najwiekszym piszacym ekspertem od demonow w Ameryce. Moze nawet w Hiszpanii i w Peru. Zajmowalem sie wtedy glownie pisaniem listow. Pisalem do wszystkich cztero- lub pieciostronicowe epistoly, ozdabiajac kartki i koperty zwariowanymi rysunkami kredka. Wtedy wlasnie zaczalem pisywac do Keesinga, bylego zolnierza, bylego wieznia i zdeklarowanego narkomana - najbardziej lubil brac kodeine.
Obecnie, wiele lat pozniej, Keesing dostal tymczasowa posade na uniwersytecie. Miedzy odsiadkami za narkotyki udalo mu sie zdobyc jakis stopien naukowy, a moze nawet dwa. Ostrzeglem go, ze to niebezpieczna praca dla kazdego o ambicjach literackich. No coz, przynajmniej zapoznawal studentow z licznymi utworami China-skiego.
244
Post został pochwalony 0 razy
|
|